Ułatwienia dostępu

Powrót

Poczucie winy

Nie wiem czy to dlatego, że ostatnio przeczytałam kilka książek z dramatycznymi losami bohaterów  w niezwykle trudnych warunkach życia, ale jakoś tak dziwnie złapało mnie poczucie winy. Poczułam się winna, że żyję sobie w bezpiecznym kraju, mam co jeść i cieplutko w mieszkaniu, mam rodzinę i przyjaciół i jestem szczęśliwa. A na świecie jest tyle nieszczęścia. I oczywiście zdaję sobie sprawę, że to poczucie winy jest bezsensowne, ale sobie jest. Piszę zatem, żeby i sobie poukładać to w głowie.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego uważamy, że za każdą chwilę szczęścia przyjdzie nam zapłacić? I że nie powinniśmy czuć się dobrze, bo innym jest źle. A przecież gdybym była bardzo biedna, głodna i nieszczęśliwa, to zupełnie nie poprawiłoby to sytuacji tych, którym w życiu jest źle.
A z drugiej strony, co każe mi myśleć, że mam lepiej niż na przykład jakaś kobieta w Ugandzie? A może nasza perspektywa jest skrzywiona? Bo przecież zdarza się, że ktoś, kto według mnie ma idealne życie, cierpi na depresję, a we wzorcowej dla sąsiadów rodzinie – występuje przemoc i ból. Czytam teraz książkę „Shantaram” (bardzo polecam) o Indiach. Jest tam taka ciekawa scena. Główny bohater – Australijczyk mieszkający w hotelu, kąpie się 2, 3 razy dziennie.  Pewnego dnia zobaczył, że na każdą jego kąpiej ludzie wnoszą wiadra wody do specjalnego zbiornika na dachu. Poczuł się winny i postanowił że nie będzie się kąpać, albo zrobi to jak już naprawdę będzie musiał.  I wtedy jeden Hindus wyjaśnił mu, że dzięki tym jego kąpielom, ci mężczyźni mają pracę i z dumą prezentują swoją siłę. I że skrzywdzi ich odbierając im to.
Ja też kiedyś korzystałam z pomocy cudownej Marii, która sprzątała u mnie, bo ja bardzo dużo pracowałam i często wyjeżdżałam. Było mi strasznie głupio, że inna kobieta sprząta u mnie i podzieliłam się z nią moimi wątpliwościami, a wtedy Maria powiedziała mi: Dorota, a jak myślisz, co ja bym robiła, gdybym nie miała chętnych na moje usługi? Ja umiem i lubię sprzątać. Widzę efekty i myślę, że często mam większą satysfakcję ze swojej pracy niż Ty. Coś w tym było.
I wiem, że będąc bezpieczną i szczęśliwą mogę oczywiście pomagać innym. I to właśnie ma sens. I że każdy ma prawo do szczęścia i nic nie powinno tego burzyć.
Życzę Wam wszystkim dużo szczęścia i radości z niego.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia-W-FLC

Dorota Wachowicz
Ponad 20 lat HR w Corpo, Coach, Mediator.
Kocha ludzi z ich wszystkimi zaletami i wadami.