Ułatwienia dostępu

Powrót

Pewność siebie

Pamiętam, że jak byłam nastolatką, strasznie nie lubiłam jak ktoś mnie dotykał. Czasami miałam opory przed podaniem komuś ręki na powitanie.
Chętnie przytulałam się do mojego chłopaka, ale tylko do niego. Nawet do Mamy i do sióstr nie.
Nie wiem kiedy to się u mnie tak kompletnie zmieniło, ale teraz chciałabym przytulać wszystkich 🙂
Uważam, że trzymanie drugiej osoby za rękę i przytulenie jej gdy jest smutna, ma wręcz terapeutyczną moc. Myślę też, że naprawdę wszyscy potrzebujemy dotyku osoby, która nas wspiera i dobrze nam życzy. Dlaczego więc tak wiele osób ma blokadę przed dotykiem? Tak jak ja przed laty.
Pomagałam kiedyś koleżance, która prowadziła warsztaty dot. komunikacji i relacji. W czasie przerw ja stałam przy takim transparencie: „Hugs for free. Przytul się”. Byłam w takiej śmiesznej, milusiej bluzie i wyciągałam ręce zachęcając do przytulenia. Wiele osób miało wystraszone spojrzenie i nie podchodzili. Te osoby, które podeszły, były mocno skrępowane ale odważnie przełamywały opór. I tylko jedna kobieta z pełną ufnością wtuliła się w moje ramiona. Zaczęłam się zastanawiać, z czego to wynika. Brak zaufania? Obawa, że okażemy wrażliwość i odsłonimy „miękki brzuszek”? Zbyt duże natężenie skojarzeń dotyku z erotyką?
Mi dotyk kojarzy się zawsze z czułością. I dbałością. I wsparciem. Zdarzało mi się przytulać kompletnie obce osoby i bardzo lubię to uczucie otwarcia na drugą osobę. Bo przecież najbardziej naturalnym odruchem w chwilach wielkiego smutku i wielkiej radości jest obejmowanie się. Czy wiecie, że powstają nawet usługi przytulania? Ja mogłabym to robić zawodowo 😉
Ale smutne jest, że tak wielu ludzi ma deficyt dotyku. Niektórzy nawet nie zdają sobie z tego sprawy. A przecież przytulanie redukuje lęki, rozwija empatię, wzmacnia poczucie bezpieczeństwa i więzi.
Dlatego Kochani – PRZYTULAJMY SIĘ jak najczęściej.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia-W-FLC

Dorota Wachowicz
Ponad 20 lat HR w Corpo, Coach, Mediator.
Kocha ludzi z ich wszystkimi zaletami i wadami.